czwartek, 12 grudnia 2013

06. Powrót do Funbari Onsen

Witam wszystkich ciepło!
Na początek- przepraszam Spokoyoh i Mari-chan, że tak późno odpowiedziałam na komentarze pod notką informacyjną. Niemniej jednak zgodnie z moim zwyczajem odpowiedzi pojawiły się. ^ ^
Dalej- ostatnio widziałam na YouTube filmik z braćmi Asakura. Nie wiem, czy był pod kątem braterskim, czy romantycznym, ale bardzo mi się podobał. Na podstawie anime z piosenką ,,I hate everything about you" zespołu Three Days Grace. Oczywiście piosenkę mam i wpadła mi w pamięć jako ,,ta o Asakurach". Pewnie przez refren... Tak czy owak czekam na wasze odczucia w tej sprawie.
Ren: Tak, tak... Bo twoim zdaniem ci wszyscy ludzie teraz wejdą na YouTube tylko po to, żeby szukać filmiku o Asakurach?
Tak. Tak właśnie myślę.
Ren: *faceplam*
No i pewne info. W moim opowiadaniu będą pojawiać się postacie, które w mandze zmarły. Robię to dlatego, że bardzo ich lubię i potrzebuję w moim opowiadaniu. W końcu to moje opowiadanie i robię co chcę, prawda? xD
Ren: To twoje ,,robię co chcę" nie zawsze sprawdza się w realu.
Cii... Nikt nie musi wiedzieć o tym, co ja odczyniam w realu... Tu jest blog i tu się realem nie zajmujemy!
Ren: Serio? Co ty nie powiesz...
Dedykacja dla Genezis- za pokazywanie mi błędów w pisaniu ,,naprawdę". Od teraz będę się bardziej pilnować. ^ ^
~*~
Ren, Hao, Yoh i Yuuki wracali pociągiem do Tokio. Troje szamanów patrzyło na opartą o szybę dziewczynę. Prawdopodobnie powodem utraty przytomności było zwykłe osłabienie, ale i tak Faust miał ją przebadać. Ocknęła się po tym, jak opuścili Zamek z Piór, ale od tamtego momentu nie rozmawiali zbyt wiele. Gdy trzej Wybrańcy chcieli wznowić rozmowę o kluczu, czarnowłosa ucięła ją, mówiąc, że nie to nie jest odpowiednie miejsce. Miała po części rację, bo w pociągu kręciło się całkiem sporo osób. Ktoś mógłby podsłuchać ich rozmowę...
Rzecz jasna wszyscy czworo mieli w głębokim poważaniu ludzi gapiących się na nich jak na kosmitów. No a raczej na ubraną w obszerną, bardzo długą suknię Yuuki. Oczywiście dostała zapewnienie, że w Funbari Onsen któraś z dziewczyn pożyczy jej jakieś ciuchy. No właśnie... Przyjaciele Yoh i Rena (bo Hao nie przyznawał się do tego, jakoby miała go łączyć przyjaźń z tą nieokrzesaną gromadą)... Z tego, co zrozumiała po pobieżnych tłumaczeniach, to dość zróżnicowana grupa. Zastanawiało ją, czy uda jej się ogarnąć aż tyle nowych osób naraz. W końcu Wybrańcy byli monotonni i było ich jedynie ośmioro. I to nie wliczając w to Yuuki.
Po pewnym czasie dotarli do Tokio. Do Funbari Onsen doszli wybierając najmniej zatłoczone i najspokojniejsze uliczki. Nie mieli ochoty słuchać kolejnej porcji szeptów i znosić wytykania palcami. W końcu jednak znaleźli się przed posiadłością Yoh i Anny. Młody Asakura stanął przed drzwiami i rzucił ostatnie spojrzenie w stronę Yuuki. Uśmiechnął się, widząc jej niezdecydowanie.
-Nie przejmuj się. Teraz może być już tylko lepiej- powiedział, po czym otworzył drzwi i cała czwórka wkroczyła do środka. Wkroczyli do salonu, gdzie... zastała ich pustka. Czyżby wszyscy wyjechali? No i gdzie była Anna?
Wtem rozległ się głośny brzdęk, a chwilę potem usłyszeli krzyki w kuchni, gdzie niezwłocznie skierowali swe kroki. Zobaczyli tam mężczyznę w białym garniturze i fartuchu, chłopaka z afro chowającego się za trzymaną przed sobą patelnią i dziewczynę w chińskiej czarnej sukience o zielonych włosach spiętych z tyłu trzema spinkami.
-Mówiłem ci, że masz nie naruszać świętego terenu kuchni kiedy gotuję!- Wrzeszczał facet w fartuchu, wymachując w stronę chłopaka z afro łyżką.
-Ale Jun może!
-Bo mi pomaga!
-Hej wszystkim!
Cała trójka skupiła się na nowo przybyłych, słysząc wesołe powitanie Yoh. Ich twarze rozjaśnione zostały przez szerokie uśmiechy.
-Kiedy wróciliście?- spytała zielonowłosa.
-Przed chwilą. Chciałbym wam przedstawić Yuuki. Pomoże nam w misji. Yuuki, to jest Chocolove, komik, Bokuto no Ryu, na którego możesz mówić po prostu Ryu i Jun, siostra Rena.
-To Ren ma sio- zaczęła Yuuki, ale nie skończyła swojego pytania, bo oto zjawił się przed nią Ryu, chwytając jej dłonie w swoje.
-Zostań moją królową!- Krzyknął z gwiazdami w oczach. Czarnowłosa zamrugała kilka razy, ale zanim zdążyła odpowiedzieć, wtrąciła się Jun.
-Nie przejmuj się, on to proponuje każdej- zaśmiała się, po czym dodała.- Miło cię poznać, Yuuki. Yoh dzwonił do nas, kiedy byliście jeszcze w Himimeko i zapowiedział, że przybędziesz. Wspominał też, że przydałby się lekarz, więc przyjechał Faust. Był akurat w Tokio, więc Anna go ściągnęła. A propo Anny, to czeka na was. Chyba jest gdzieś na zewnątrz.
-To wy się bawcie, a ja sobie poczytam to- Hao zamachał kilka razy w powietrzu książką zabraną z Zamku z piór, po czym oddalił się w tylko sobie znanym kierunku. Ren zaś został z siostrą. Yoh z Yuuki udali się na tylną część posiadłości. Tam zastali zielonowłosego chłopaka z wahadłem w ręku i nienaturalnie niskiego blondyna.
-Co robicie?- Spytał Yoh, podchodząc do nich i przyglądając się z zainteresowaniem ich poczynaniom.
-Anna zgubiła tu gdzieś swoją bransoletkę i kazała nam jej szukać- westchnął karzełek, po czym spojrzał na czarnowłosą.- A ty musisz być tym gościem, o którym mówił Yoh. Jestem Manta.
-A ja Lyserg- przedstawił się zielonowłosy. Jego wahadło wskazało jakiś konkretny punkt na śniegu. Chłopak ukucnął i włożył rękę w białą, puchową warstwę, z której po chwili wyjął zagubioną biżuterię.
-Miło mi. Mam na imię Yuuki- powiedziała dziewczyna, siląc się na uśmiech. Ledwo stała. Chciała jak najszybciej z powrotem znaleźć się i domu i położyć. Od trzech lat nie wychodziła na dwór. Zawsze siedziała w zamku, toteż przebywanie tyle czasu wśród zimnego, grudniowego powietrza, w dodatku ubrana tylko w suknię, która była coraz bardziej mokra czuła się z każdą chwilą gorzej. 
-Wiecie może, gdzie teraz jest Anna?- spytał Yoh, widząc kiepskie samopoczucie towarzyszki.
-Tak. Chwilę przed wami przyjechał Faust i poszła z nim na górę- oznajmił Lyserg. Yoh podziękował i razem z Yuuki wrócił do domu. Od razu skierowali się w stronę schodów. Gdy tylko znaleźli się na piętrze natknęli się na trójkę nastolatków. Niebieskowłosy chłopak posłując się żywą gestykulacją próbował wytłumaczyć coś dziewczynie o tego samego koloru włosach, która patrzyła na niego ze złością wypisaną w niebieskich oczach, obok której stała druga z różowymi. Po jej minie można było orzec, iż czuła się co najmniej niezręcznie.
-Ale ja serio zrobiłem to przypadkowo! Goniłem Choco i wtedy obaj wpadliśmy na Tamao!
-I przez waszą nieostrożność prawie spadła ze schodów!
-Spokojnie, Pirika... Przecież nic się nie stało- wtrąciła nieśmiało różowowłosa.
-Ale mogło! Mogłaś sobie zrobić krzywdę, która byłaby bezpośrednią przyczyną twojej śmierci!
-Przesadzasz, Pirika- zaśmiał się Yoh. Dopiero wtedy cała trójka zwróciła uwagę na niego i Yuuki.
-No no, stary... Sprowadzasz sobie pannę? Co na to Anna?- pokręcił głową niebieskowłosy, uśmiechając się złośliwie.
-Anna to rozumie i nie ma z tym problemu- odparł mu spokojnie Yoh.
-Skoro tak mówisz... Nawiasem mówiąc jestem Horohoro- zwrócił się do brunetki Horokeu.
-A ja jestem Pirika. A ona to Tamao- przedstawiła obie dziewczyny niebieskowłosa, przeczuwając, że jej przyjaciółka będzie się za bardzo wstydzić, aby zrobić to sama. Wtem z jednego z pokoi wyłonił się blondyn w białym kitlu. Yuuki doszła do wniosku, że to on musi być tym całym doktorem Faustem. To była jej ostatnia myśl, albowiem chwilę potem straciła przytomność.
-Chodziła w tej przemoczonej sukience cały dzień? To niedobrze- przemówił melodyjnie Faust, po czym wziął ją na ręce i zaniósł do jednego z pokoi. Była tam już Anna. Yoh uśmiechnął się do niej, a ona niemal niezauważalnie odwzajemniła ten gest, po czym odezwała się do niego i Horohoro.
-Zawołajcie Jun i nie wracajcie tu.
Dwóch chłopaków kiwnęło głowami i wyszło. Nawet nie próbowali się w jakikolwiek przeciwstawiać Annie. Tylko skończony kretyn zrobiłby coś takiego. Po chwili w pokoju zjawiła się panna Tao.
-Zemdlała najprawdopodobniej z wyczerpania. No i organizm też był nieźle przemęczony. Wygląda na to, że nie jest przyzwyczajona do chodzenia po dworze w tego rodzaju pogodę. Nie wspomnę już nawet o jej niewłaściwym ubiorze- mruczał pod nosem Faust, grzebiąc w swych lekarskich narzędziach.
-Mogę jej coś pożyczyć z moich ciuchów- zaoferowała się od razu Pirika.
-Nie ma takiej potrzeby. Pożyczę jej na razie jedno z moich najcieplejszych kimon- odparła Anna.- Pozbędziemy się tego, co ma teraz na sobie i Faust ją przebada. Potem my ją doprowadzimy do porządku.
-Oczywiście, Anno- przytaknęli wszyscy. Nawet przyjaciółki Anny nie miały odwagi się jej sprzeciwić.
Oczywiście stało się wedle słów Kyoyamy. Dziewczyny pozbyły się obszernej, długiej i zamoczonej praktycznie do połowy sukni i równie mokrych baletek, które zostały położone w odległym kącie pokoju. Blondynce przeszło przez myśl, że dziewczyna zapewne zostawiła wszędzie mokry ślady i będzie musiała kazać Mancie wypucować podłogę. Chyba, że sam na to wpadnie...
Faust przebadał dokładnie dziewczynę, ale nie znalazł nic szczególnie niepokojącego. Zapowiedział jednak, że zostanie jeszcze w Funbari Onsen, żeby doglądać dziewczyny. Wyszedł dopiero wtedy, kiedy Anna dała mu jasno do zrozumienia, iż sobie tego życzy. Wtedy Jun i Pirika przebrały czarnowłosą w białe, cieplutkie kimono Anny, a Tamao doprowadziła do ładu jej włosy. Dopiero po tym wszystkim przybyszka została ułożona na materacu i przykryta kołdrą. Anna podziękowała Jun, Pirice i Tamao za pomoc, po czym poprosiła je o wyjście. One natychmiast wykonały prośbę.
Anna spojrzała uważnie na leżącą przed nią dziewczynę. Oddychała spokojnie, a jej klatka piersiowa raz po razie delikatnie unosiła się pod kołdrą, nabierając i wypuszczając powietrze. Blondynka westchnęła. Wiedziała, że nie powinna do końca ufać nowemu gościowi. To, że Yoh obdarzył ją zaufaniem, o niczym nie świadczyło. Zdawała sobie sprawę z naiwności narzeczonego. Jednak po części go popierała. Czarnowłosa wyglądała niesamowicie niewinnie. Aż nie chciało się wierzyć, jakoby miała zrobić komuś zrobić krzywdę. W dodatku nie czuła przy niej tej charakterystycznej aury, którą czuło się przy osobach posiadających złe zamiary.
-Anna-san, prawda?
Blondynka otrząsnęła się z zamyślenia słysząc głos dziewczyny. Patrzyła na nią przez chwilę uważnie, po czym podparła się rękoma o posłanie, siadając. Itako jednak stanowczo się temu sprzeciwiła.
-Leż- nakazała.- Jesteś jeszcze słaba. Zaraz zawołam Fausta i cię przebada. O Kluczu Czystości porozmawiamy jutro.
Yuuki nie wiedziała czemu, ale posłusznie wykonała polecenie, ponownie się kładąc. Ta dziewczyna miała w sobie coś, przez co nie umiała się jej sprzeciwić. Mało tego, że była silna i stanowcza, to jeszcze bardzo ładna. Trochę to speszyło czarnowłosą, która przykryła się bardziej kołdrą. Nagle przypomniała sobie słowa Horohoro na korytarzu.
-Em... Anna-san?
-Tak?- spytała Kyoyama, zatrzymując się przed drzwiami.
-Yoh-san... Mnie naprawdę nic z nim nie łączy. Nie musisz się o to martwić.
-A kto powiedział, że się martwię? Ufam Yoh i wiem, że nie zostawiłby mnie dla nikogo innego- odpowiedziała dziewczyna z naciskiem.
-Widać, że go bardzo kochasz- uśmiechnęła się Hino, przymykając delikatnie powieki.- Nawiasem mówiąc mam na imię Yuuki- dodała, zanim blondynka wyszła. Anna jedynie kiwnęła głową, po czym zamknęła drzwi i skierowała swe kroki na dół, aby zakomunikować, iż przybyszka obudziła się i Faust ma się nią zająć. Czarnowłosa słysząc, że się oddala westchnęła, po czym szepnęła cicho:
-Posiadaczka Klucza Czystości, Żelazna Dziewica Jeanne... Pewnie poznali ją podczas Turnieju. Ciekawe, czy ją jeszcze pamiętają...
Koniec części pierwszej

15 komentarzy:

  1. *uśmiecha się zadowolona*
    Bardzo piękny rozdział, rozwalił mnie tekst, że Hao się nie przyznaje do grupy tych nieokrzesanych osób ^^
    Ja tam też nie przyznaję się publicznie, do niektórych znajomych, a szczególnie w sklepie, bo jak powiesz, że ich znasz to cię stamtąd wywalą =="
    Miło, że nasza Yuuki dogaduje się z Anną :3
    To cudne, że Yoh dał jej szanse, ale nadal nie mogę jej do niczyjego charakteru pod pasować i to mnie dziwi O.o?
    Moja Iron Maiden, czasem mnie nieźle wkurza swoją gadką o pokoju, ale to marco (specjalnie z małej) jest okropny i go nie znoszę ><
    Tą "chan" to mogłaś sobie oszczędzić, to ja już wolę Mariś, albo dodaj końcówkę "kun" jak już tak bardzo chcesz ze zwrotami grzecznościowymi -,-"
    Buziaczki i czekam na dalsze rozdziały !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię. ^ ^
      Jeśli chodzi o Yuuki i Annę to mam co do nich jeszcze rozległe plany. Bardzo spodobała mi się perspektywa tego duetu już kiedy wprowadzałam Yuuki, więc z pewnością coś je jeszcze w przyszłości połączy. :)
      Jeśli chodzi o Jeanne to jestem jedną z naprawdę niewielu osób, które szczerze ją uwielbiają. Wiem, że była często denerwująca, ale też niesamowicie urocza. No i w pewnym sensie zagubiona... Mimo wszystko po tym jak przeczytałam dwa rozdziały specjalne o X-Laws (ten, w którym Lyserg dostarczał Jeanne herbatę i ten świąteczny) zaczęłam ją niesamowicie lubić. Jak widać jest na nagłówku więc odegra sporą rolę w opowiadaniu.
      Jeśli chcesz, to mogę Ci odpuścić ,,-chan", ale przygarnę sobie zdrobnienie Mariś. ^ ^
      Ren: Czemu ty tak bardzo lubisz odnosić się pieszczotliwie do swoich znajomych? *irytacja*
      A czemu ty udajesz, że w twoich żyłach płynie lód?
      Ren? Wcale nie udaję! To prawda!
      Jassne...
      Pozdrawiamy cieplutko,
      Shaman Hoshi i Ren Tao

      Usuń
  2. Kurcze... nie zrozumiałam tych ostatnich słów Anny ;/ zresztą nie pierwszy raz ^^ Powiedz mi, w sumie oboje mi powiedzcie bo Ren przecież jest taaaaki mądry, jak to jest że ona zawsze wszystko wie, na wszystko ma odpowiedź i jest zawsze o krok do przodu od wszystkich? No jakim cudem? Chciałabym być taka jak ona... hehe no i mieć Yoh dla siebie :D ale ciii ;P
    W każdym razie fajnie było poczytać o wszystkich, było dokładnie tak jak to sobie wyobrażałam, aczkolwiek przypuszczałam również że Yuuki wejdzie i których z bohaterów na nią spadnie, albo coś zrobi x) oni tak mają ;P
    Więc czeeeekam :D:D ale że jestem niecierpliwa mam nadzieje że nie długo trzeba będzie czekać :D może jakiś bonusik z okazji świąt? hmm? co ty na to? no nie daj się prosić?
    Psst Ren! kupię ci miesięczny zapas mleka jak przekonasz Hoshi :D
    A tak w ogóle to mogę mówić na Ciebie Hoshi? Bo to tak ładnie brzmi... *rumieni się*
    Pozdrawiam kochana :* trzymaj się, paaaa ;****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię. ^ ^
      Ostatnich słów Anny? Cóż... Chodzi o to, że Yuuki myślała, że Anna może być zazdrosna i pomyśleć, że ją i Yoh coś łączy i zaczęła się tłumaczyć, że nic ich nie łączy. A Anna jej mówi, że wie o tym, bo zdaje sobie sprawę z tego, że Yoh kończy tylko ją i nie zostawiłby jej dla Yuuki czy kogokolwiek innego. ^ ^
      Ren: Brawo. I teraz pewnie Ao mori nie rozumie jeszcze bardziej. -.- A odnośnie Twojego pytania to Anna taka już jest.
      To silna i inteligentna kobieta. Potrafi ruszyć głową i pomyśleć, a to wśród NWG zdolność niemal legendarna... Wsprawie świątecznego oneshotu, to jestem od dawna w trakcie pisania nieogarniętej parodii z postaciami SK. ^ ^
      Ren: Ale mleko i tak wezmę!
      I możesz mówić mi Hoshi. Będzie mi bardzo miło. Zresztą Ren też tak na mnie mówi. :)
      Rownież pozdrawiamy,
      Shaman Hoshi i Ren Tao

      Usuń
  3. Uwielbiam tę piosenkę:3 Też poznałam ją przez filmik z bliźniakami jakieś 5 lat temu i od tamtej pory niezmiennie jest moim dzwonkiem w telefonie;D (na smsy mam opening z SK, co jakiś czas zmieniam wersję językową;D aktualnie mam po duńskuXD)
    Ren - ja wchodzę na YT tylko w tym celuXD
    O, super:D Ciekawe kogo przywrócisz do życia^^ Kogoś jeszcze poza Faustem?;) I ależ oczywiście, że możesz, w końcu jesteś tu Autorką, a Autorzy mają w opowiadaniach boską moc sprawczą;D
    O taak, Yuuki. Powinnaś zacząć się baćXD W sumie nie mogę się jeszcze zdecydować, czego bardziej: bycia badaną przez Fausta czy spotkania tej rąbniętej gromadki, ale jedno jest pewne - bój sięXD
    Ryu, uwielbiam Cię:D On to nigdy nie zawiedzie moich oczekiwańXD
    W sumie teraz po przeczytaniu widzę, że postanowiłaś oszczędzić Yuuki zbyt wielkiego szoku i dawkujesz jej doznania z naszą szaloną gromadką;P
    Anna nie powinna się aż tak martwić. W końcu to przecież Yoh:) Jego przeczucia uwielbiają mieć rację;D
    A propos wyczuwania złej aury... Od Marco to musiało śmierdzieć na kilometrXD
    I widać, że Yuuki to mądra dziewczyna. W końcu z Anną zadzierają tylko idioci albo samobójcyXD.
    A więc co Jeanne? W sumie mogłam się domyśleć;P
    "Posiadaczka Klucza Czystości, Żelazna Dziewica Jeanne" - gomen, ale mam tylko jedno skojarzenieXD
    http://fc08.deviantart.net/fs70/i/2011/214/f/9/if_ren_meets_sora_by_tenchufreak-d42g00g.jpg
    XDDD Nie zwracaj uwagiXD Dziewięć godzin snu w ciągu trzech dni robi swojeXD
    Rozdział się podobał:) Buziaczki i czekam na next:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię. ^ ^
      YEEEEEES! Ktoś jeszcze oglądał ten filmik i czyta moje wywody przed rozdziałami! Chwała ci, Spokoyoh-sama!
      Ren: Kolejna rąbnięta Asakuraholiczka wchodząca na YT tylko po to, żeby pooglądać Hao i Yoh. -.-
      Cicho być i sprzątać rozlane mleko!
      Spotkanie Yuuki z NWG starałam się zorganizować tak, żeby każdy pokazał swoją główną cechę. Jak widać u Bokuto no Ryu to poskutkowało. Też go lubię za te jego akcje z wszelkimi dziewczynami. xD
      A od Marco śmierci na kilometr nie tylko złą aurą, ale też dziwacznością i innymi tego typu rzeczami. Najzwyklejszym w świecie smrodem oczywiście też.
      Szczerze- w trakcie pisania tego też miałam tylko jedno skojarzenie. Ale to było bardziej z obrazka z filmiku RenxJeanne jaki ostatnio oglądałam:
      http://nyanyan.it/upload/2013/05/145708_sfjmope8lz6ihwxqgb7d30kuc5a1vtn9r42y.jpg
      Też adekwatne, nieprawdaż? xD
      Ale martwi mnie to, że mało sypiasz...
      Ren: Uwaga! Hoshi właśnie uaktywnia moduł martwienia się o każdego! Chować się!
      Cicho bądź, albo pogadamy o tobie i o Jeanne!
      Ren: *siedzi cicho czerwony na twarzy*
      Cieszę się, że Ci się podobało. ^ ^
      Pozdrawiamy,
      Shaman Hoshi i Ren Tao

      Usuń
    2. A tak, ten obrazek też znamXD
      Nie martw się o mnie, jeszcze trochę i się zupełnie przyzwyczaję do takiego trybu życia;D Poza tym dzisiaj odespałam i spałam 7 godzin:) Chyba za dużo, bo obudziłam się niewyspana...XD
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Ojeeej dziękuję za dedykację *.*
    Haha będę pilnować, czy pamiętasz ;p
    Rozdział fajny, zresztą jak zawsze, co na pewno już wiesz. Znalazłam ten filmik i kurde jeden z lepszych, jaki widziałam. Piosenka też świetna. Mam wrażenie, że Yuuki nie będzie się dobrze czuć wśród naszej gromadki. Będzie zawstydzona trochę przed Anną i Ryu. Ale wszystko nam pokażesz. Za mało tutaj Asakurów w wersji kochających/kłócących się braci :cc Ogólnie w jakiejkolwiek wersji. Skupiłaś się na głównym wątku. Mam nadzieję, że niedługo coś nieco nam pokażesz. No tak Żelazna Dama, czemu na to nie wpadłam... to takie logiczne XD W takim razie Yoh, Hao będą musieli się spotkać z Marco i resztą X-laws. Będzie niezły raban. Czekam na następny <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię. ^ ^
      Będę dozgonnie wdzięczna za przypominanie, bo często się na tym słowie wykładam.
      Ren: Zacznijmy od tego, na czym ty się NIE wykładasz.
      Cicho bądź! Jest wiele rzeczy, które robię dobrze! A jeśli chodzi o filmik to cieszę się, ze go znalazłam, bo to świetna rzecz. Teraz mam na niego totalną fazę. xD
      Jeśli chodzi o braci, to jakiś większy braterski moment nastąpi dopiero w ósmym rozdziale, ale z pewnością wynagrodzi Ci braki w szóstym i siódmym rozdziale. ^ ^
      Jeśli chodzi o X-Laws to raczej podam ich w wersji maksymalnie light... A w kwestii Jeanne, to patrząc na powyższe komentarze Spokoyoh i mój to tak, to było bardzo logiczne. xD
      Pozdrawiamy,
      Shaman Hoshi i Ren Tao

      Usuń
  5. Cześć chciałam ci powiedzieć, że na spisie zobaczyłam twój blog i postanowiłam tu zajrzeć. Na początku przeczytałam tylko prorok i pierwszy rozdział i na razie stwierdzam, że jest odjazdowo, ale jak przeczytam to wtedy powiem resztę swojej recenzji. Na razie stwierdzam, że jest bardzo fajnie. Najbardziej spodobał się pierwszy rozdział, w którym czuć ten ciepły świąteczny klimat. Jakbyś chciała to zapraszam na mojego bloga, ale nie będę zmuszać, a jeśli wejdziesz to też zależy od ciebie czy skomentujesz jakieś posty czy nie. Ale jakby co to zapraszam, ale zmuszać nie będę.
    http://shaman-king-the-story-of-mei-hua-ji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zainteresował Cię mój blog. Mam nadzieję, że zostaniesz ze mną na dłużej. ^ ^
      Ren: No nie wierzę... Kolejnej osobie się to podoba? Z pewnością zmienisz zdanie po przeczytaniu parodii świątecznej, AyameBeyond...
      A jeśli chodzi o Twojego bloga, to już się na niego natknęłam i kończę go czytać. ^ ^
      Pozdrawiamy,
      Shaman Hoshi i Ren Tao

      Usuń
    2. Oj Ren... Na pewno nie jest tak, źle. Uwież mi ja pisze gorzej zajrzyj tam to przekonasz się.

      Usuń
    3. Ren: To nie chodzi o umiejętności pisarskie, tylko o jakość tej parodii...
      Ależ Ren, o to właśnie chodzi w parodiach, że są zryte. Nieprawdaż, Ayame? ^ ^

      Usuń
    4. Racja... Parodie są zryte. Na przykład w blood lad widziałam obazek jak jedna z postaci parodiuje scene z anime the fighters Rising... Albo seria horrorów komediowych straszny film. Te to są zryte jak nie wiem... Hoshi jeśli mogę tak mówić... Przeczytałaś mojego bloga? Chciałabym poznać twoją opinię.

      Usuń
  6. To znowu ja... Chce ci powiedzieć że opowieść jest super. Bardzo mi się podoba twoje przedstawienie Hao... A ta Yuuki jest ciekawą postacią. Wiesz co powiem. Oficjalnie dołączam do grona twoich czytelników. Już ci mówię że czekam na kolejny rozdział. Nie musisz mnie zawiadamiać o pojawieniu się rozdziałów gdyż obserwuje bloga. A jak chcesz to ja mogę mówić ci o nowych rozdziałach to mi powiedz. Twoja wola.

    OdpowiedzUsuń