Witam wszystkich w ten wyjątkowy dzień!
Czemu wyjątkowy, spytacie pewnie. Otóż dlatego, że Spokoyoh wstawiła nowy rozdział!
Ren: *trzyma tabliczkę z napisem aplauz*
Nie zrozum mnie źle, Spokoyoh. Po prostu na twoich blogach od tak dawna panowała cisza, że dla mnie to naprawdę cudowna wiadomość, że coś wstawiłaś. ^ ^
W tym rozdziale Asakurów będzie tylko trochę, bo zostają wprowadzone cztery nowe postacie, przy czym dwie powinny wam trochę wynagrodzić znikomą ilość braci. No i będzie pod koniec trochę Anny. :D
Dedykacja dla AyameBeyond- z małym spóźnieniem, ale za kolejny, piękny rysunek. Tym razem mojej Yuuki jako Aerith Gainsborough z Final Fantasy VII. Cudowny. ^ ^
~*~
We Francji cała grupa była wieczorem dnia następnego czasu francuskiego. Wszyscy byli zmęczeni i skołowani całą tą długą podróżą przez pół globu, ale czekała na nich jedna z najtrudniejszych części zadania- odnalezienie Jeanne. Nie mieli zielonego pojęcia, gdzie znaleźć jedną, małą dziewczynę, nie znając żadnych konkretów jej zamieszkania. W dodatku nikt nie miał żadnego pomysłu, jak zacząć. Jednakże przypadki chodzą po ludziach, toteż szamanom poszczęściło się i znaleźli swój cel szybciej, niż się tego spodziewali.
-Nie ma szans, żebyśmy ją znaleźli...- jęczał Horohoro.
-Nie przesadzaj. Gdzieś pewnie jest, więc w końcu się na nią natkniemy- stwierdził spokojnie Yoh, rozglądając się wokoło.
-Myślisz, że znajdzie się jak sobie krzykniemy chcę, żeby pojawiła się tu Żelazna Dziewica Jeanne?!- wrzasnął niebieskowłosy, widowiskowo padając na kolana i unosząc ręce ku niebu.
-Czasami najprostsze rozwiązania przynoszą najlepsze efekty.
Wszyscy momentalnie odwrócili się w stronę, z której dobiegał głos. Stała tam Jeanne w swej zwyczajowej, wiktoriańskiej sukience i cienkim płaszczu. W rękach trzymała papierową torbę z zakupami. Patrzyła na nich zdziwiona i zmieszana, a w jej głowie kłębiło się mnóstwo pytań, które chciała zadać.
-Witaj, Jeanne. Mamy do ciebie bardzo ważną sprawą- zaczął Ren, ale przerwała mu prawie natychmiast Anna.
-Wcześniej jest jeszcze coś innego- spojrzała znacząco na chowającą się za braćmi Asakura Yuuki. Po chwili zniecierpliwiona jej brakiem reakcji, popchnęła ją. Bracia jak na zawołanie rozsunęli się, przez co brunetka straciła równowagę i upadła na ziemię, znajdując się przed grupą. Podniosła głowę w samą porę, aby napotkać zszokowane spojrzenie Jeanne. Odwróciła wzrok, jak to miała w zwyczaju gdy nie była na tyle silna, aby zmierzyć się z czymś spojrzeniem.
-Yuu...
Zacisnęła pięści, słysząc swoją pieszczotliwą ksywkę, wyszeptaną przez dziewczynę. Schyliła głowę, praktycznie dotykając nią ziemi.
-Jeanne... Tak bardzo cię przepraszam, Jeanne. To wszystko, co ci wtedy powiedziałam... Tak bardzo tego żałuję. Nie liczę na twoje wybaczenie, ale... Ale...
-O czym ty mówisz, Yuu?- szepnęła Jeanne. Yuuki podnosiła głowę, kiedy srebrnowłosa uklęknęła przed nią. Uśmiechnęła się do niej czule, delikatnie kładąc swoją dłoń na jej zaciśniętej pięści.- Wiem, że robiłaś to dla mojego dobra. Myślę, że zachowałabym się tak samo na twoim miejscu. To ja powinnam być tą, która przeprasza, bo nie walczyłam o ciebie. To ja powinnam teraz nie oczekiwać wybaczenia. Mimo to proszę o nie.
Yuuki zobaczyła słone krople, płynące z oczu przyjaciółki. Po chwili przytuliła się do niej i obie wypłakiwały w siebie na wzajem tęsknotę i żal. Nie potrzebowały słów, żeby przekazać sobie wzajemnie krótki komunikat. Przebaczam i liczę na przebaczenie. Łzy smutku zmieniły się w oznakę szczęścia. Nie potrafiły powiedzieć, jak długo jeszcze płakałyby, wtulone w siebie, gdyby nie zostały sprowadzone na ziemię przez szamanów, którzy przypomnieli im o ważnej sprawie, którą należało niezwłocznie omówić.
***
-Meene! John! Jak dobrze was widzieć!
Lyserg był szczęśliwy, kiedy weszli wraz z Jeanne do małego, przytulnego domku, w którym zastali dwójkę byłych X-Laws. Nic się nie zmienili. Meene wciąż była piękna, a John tryskał energią. Zaprowadzili dość sporą grupę do salonu i polecili im się rozgościć. Nagle pewien szczegół wpadł w oko Lysergowi. Spojrzał znacząco na Meene, która spłonęła rumieńcem.
-Już wiem, czemu chcesz zostać detektywem. Jesteś niesamowicie spostrzegawczy, Lyserg- skwitowała ze śmiechem.
-Czyli dobrze widzę, że Jonh ci się oświadczył?- spytał dla upewnienia zielonowłosy, patrząc z wciąż rosnącym uśmiechem na pierścionek na palcu blondynki.
-Tak. To prawda.
-Powiem wprost, Jeanne. Potrzebujemy od ciebie Klucza Czystości. Wiemy, że go masz i potrafisz go użyć- powiedział Ren, przerywając uroczą rozmowę Lyserga i Meene. Żelazna Dziewica wydawała się z początku zaskoczona, ale chwilę potem uśmiechnęła się delikatnie.
-Więc... Wśród was jest trójka Wybrańców? Mogłam się tego spodziewać. W końcu jesteście najlepszymi z najlepszych szamanów. Zapewne reprezentujesz poświęcenie, Yoh- zwróciła się ostatnim zdaniem do słuchawkowego szamana.
-Tak, to prawda. Ren ma godność, a Nii-chan siłę.
Hao spojrzał na młodszego brata z mordem w oczach. No ile razy trzeba mu powtarzać, że ma się tak do niego nie zwracać, żeby wreszcie to zrozumiał?! To wychodziło poza wszelkie granice irytacji! Yoh spojrzał na niego z uśmiechem. To też było irytujące, bo jak Hao mógł się na niego wściekać, kiedy brat uśmiechał się do niego z taką ufnością, no jak?
Jeanne patrzyła na wściekłego Asakurę z nieokreślonymi uczuciami.
-Hao też jest Wybrańcem?- spytała, wciąć nie ukazując żadnych emocji. Szczerze mówiąc dopiero wtedy zdała sobie sprawę z jego obecności.
-Tak. Prawdę mówiąc to ja wyszedłem z inicjatywą poszukiwania mapy.
Dwójka młodych szamanów długo mierzyła się przeszywającymi, bezuczuciowymi spojrzeniami. Wszyscy w pomieszczeniu wstrzymali oddechy. Panujące wtedy napięcie było wręcz namacalne. Wszyscy dobrze wiedzieli, że Jeanne głęboko nienawidzi Hao. Zresztą on też jej jakoś specjalnie nie uwielbiał. Teraz prawdopodobieństwo, że Żelazna Dziewica użyczy im klucza wynosiło prawie zero. Cała grupa szykowała się do zbiorowej depresji (kolejnej zresztą w tym opowiadaniu), kiedy niespodziewanie srebrnowłosa uśmiechnęła się.
-Więc jednak się zmieniłeś. Muszę przyznać, że bałam się, kiedy zostałeś Królem Szamanów. Ale po jakimś czasie uspokoiłam się widząc, że nie robisz nic złego. A teraz jeszcze szukasz Mapy Wybrańców... Zasługujesz na wybaczenie.
-Dlatego właśnie Jeanne może używać Klucza Czystości- odezwała się nagle Meene, kładąc dłoń na ramieniu czerwonookiej.- Po Turnieju przeszła ogromną przemianę. Wie, że zabijaniem nie można naprawić zła. Skupiła się na wybaczaniu i próbuje teraz naprawić dawne błędy.
-Meene? A skąd wy-
-Wiemy o Kluczu Czystości? Trudno mieszkać pod jednym dachem i nie wiedzieć o sobie takich rzeczy. Poza tym widywało się kilka razy Yuu- zaśmiał się John.
-To jak? Pomożesz nam, czy nie?- spytała twardo Anna.
-Oczywiście. Skoro nawet tacy potężni szamani jak wy zainteresowali się sprawą Wybawców, to oznacza, że ich działania robią się coraz bardziej niebezpieczne- powiedziała poważnie Jeanne, po czym zwróciła się do Yuuki.- Czy Saito znalazł już Miejsce Wypełnienia?
-Nie. I nie ma szans, żeby mu się udało- odpowiedziała równie poważnie Hino.
-Tak wolno mu idzie? Hm... No tak... Przecież bez Klucza Czystości nie może dostać się do Mapy Wybrańców... Ale to bardzo dobrze. Tu mamy przewagę.
-Chwila! Czy na szukanie kogo, kto może używać Klucza Czystości Saito nie wysyłał czasem Xiao Shuna? Przecież jemu znalezienie ciebie zajmie całe milenium- uśmiechnął się zgryźliwie John.
-Kto by pomyślał... Przecież wuj to taki rozważny człowiek- powiedziała ironicznie Yuuki, próbując nie wybuchnąć śmiechem. Zrobił to za nią John.
-Wysyłać Xiao Shuna na ważną misję to wielce rozważne posunięcie- skomentowała z przekąsem Meene. John, Yuuki i Jeanne skwitowali to śmiechem. Inni popatrzyli po sobie zdezorientowani. Doświadczali właśnie nieprzyjemnego uczucia bycia wykluczonym z rozmowy. Zauważyła to czarnowłosa, która już spieszyła z wyjaśnieniami.
-Zacznijmy od tego, że z artefaktem to nie ma tak łatwo. Pewnie czytałeś w Kompendium o Miejscu Wypełnienia, Hao-san.
-Tak. To jedyne miejsce, w którym można uaktywnić ich Artefakt Zniszczenia, albo nasz Artefakt Odnowienia. To działa na zasadzie kto pierwszy, ten lepszy. Jeśli oni pierwsi tam dotrą ze swoim artefaktem, to dla nas wszystko stracone.
-Dokładnie. Ale my mamy na razie szczęście po swojej stronie. Jest nim Jan, osoba, która może użyć Klucza Czystości, żeby dostać się do mapy- zakończyła Yuuki. Horohoro szturchnął lekko Yoh.
-Ej, stary, czy ty też czujesz się jak idiota, kiedy oni tak zaczynają tłumaczyć?- szepnął.
-Czyli ty też?- odszepnął mu pytaniem retorycznym Yoh.
-To witam w klubie- mruknął Manta.
-Proponuję, żebyście zostali tu kilka dni i odpoczęli. Potem wybierzecie się do Zamku z Piór i zdobędziecie Mapę Wybrańców- zaproponował John. Cała ekipa ochoczo na to przystała. Świadomość, że mają tak niesamowitą przewagę nad Wybawcami znacznie ich uspokoiła. Byli coraz bardziej pewni tego, że wszystko się powiedzie. Yoh z zadowoleniem zaobserwował na twarzy bliźniaka spokój i pewność siebie, których brakowało mu w samolocie.
***
Był środek nocy, kiedy Yuuki, Jeanne i Anna jechały autobusem, w miejsce wyznaczone przez Żelazną Dziewicę. Gdy Jeanne i Yuuki chciały się wymknąć niezauważone, zauważyła to czujna jak zawsze Anna i oznajmiła, że nie puści je nigdzie same o tej porze. Nie oznaczało to, że nie chciała ich wypuścić w ogóle. Była zaintrygowana tajemniczą niespodzianką srebrnowłosej dla panny Hino i tym, jaki udział ma w tym trzymany przez nią, duży pakunek, toteż postanowiła jechać z nimi pod pretekstem pilnowania ich, aby nie zrobiły nic głupiego.
Jeanne zaprowadziła je na najbliższy cmentarz. Dla zwykłych ludzi mogłoby to być dziwne, ale dla szamanek takie nie było. Srebrnowłosa poleciła towarzyszkom czekać, a sama poszła na przód. Po chwili wróciła z duchem młodej kobiety. Miała niebieskie włosy i oczy, a ubrana była niczym rycerz. W talii miała przypiętą pochwę z mieczem.
-Mirajeanne- szepnęła Yuuki ze łzami w oczach. Nie chciała płakać drugi raz, ale słone krople bez pozwolenia zaczęły spływać po jej policzkach.
-C-Co ty tu robisz? Jak? Czemu?- zdziwił się duch kobiety, najwyraźniej rozpoznając brunetkę.
-Pewni niesamowici ludzie pomogli mi uciec. Jestem wolna, Mira- uśmiechnęła się czarnowłosa.
-Tak bardzo się cieszę, ale... Nie wiem, czy jestem godna, aby ponownie trwać u twego boku- szepnęła Mirajeanne, klękając na kolano.- Zawiodłam cię. Opuściłam. Nie taka jest rola Ducha Stróża. Zasługuję na potępienie.
-Nie mów tak, Mira. To ja cię o to prosiłam, a ty po prostu wypełniłaś moją prośbę. Dobrze wiesz, że gdybyś została, oni i tak nie pozwoliliby mi się z tobą widywać. Pamiętasz? Przecież się uwięzili...
-Mimo to powinnam tam być. Powinnam cię wspierać nawet, jeśli nie mogłabym tego robić bezpośrednio. A ja uciekłam niczym tchórz.
-Nie uciekłaś! Dokonałaś słusznego wyboru. Zawszę będę wdzięczna Jan za to, że cię stamtąd zabrała. Ja sama ją o to prosiłam. Ja... Ja będę zaszczycona, jeśli zechcesz być ponownie moim Duchem Stróżem.
-To ja będę zaszczycona, jeśli mnie na niego przyjmiesz, pani.
-Oczywiście, że przyjmę.
Yuuki kucnęła, a Mirajeanne podniosła głowę. Czarnowłosa mimo łez uśmiechała się do swojego Ducha Stróża. Pamiętała dokładnie ich pożegnanie. To było kilka dni przed tym, jak odeszła Jeanne. Hino poprosiła ją, żeby postarała się uwolnić niebieskowłosą i wydostała ją z zamku. Żelazna Dziewica dołożyła wszelkich starań i mimo wielu trudności uwolniła ducha i przyprowadziła do przyjaciółki. Właśnie wtedy została wykryta przez Wybawców. Gdy tylko Yuuki nacieszyła się obecnością swojego Ducha Stróża poprosiła go o odejście. Wiedziała, że i tak zostanie złożona jako ofiara i chciała dać odejść Mirajeanne od razu. Po długich dyskusjach i rozmowach wojowniczka uległa. Jeanne na prośbę Yuuki zaopiekowała się nią. Po tym, jak przyjaciółka kazała jej odejść zabrała Mirajeanne ze sobą do Francji, gdzie obie każdego dnia mocno przeżywały decyzję o odejściu, ale bały się wrócić. Bały się spojrzeć w czarne oczy dziewczyny. A teraz wszystko układało się od nowa.
-To teraz pokaż mi, co potrafisz- Anna wzięła od Jeanne pakunek. Dość szybko domyśliła się, co w nim jest, toteż bez zawahania wyjęła srebrny rapier i rzuciła go w stronę Yuuki.
-Po takiej przerwie... Nie jestem pewna- zawahała się czarnowłosa, patrząc z sentymentem na swoją ukochaną broń, będącą jedyną pamiątką po rodzicach (bo Saito nie wliczamy jako pamiątki).
-Ale ja jestem. Hao najwidoczniej widzi w tobie jakieś zdolności. Chcę to sprawdzić- oznajmiła blondynka. Wiedziała, że Król Szamanów dostrzega szamańskie umiejętności dziewczyny. Słyszała, jak rozmawiał o tym niedawno Yoh. Ona też je widziała. Nie były jakieś specjalnie potężne, ale nie były też słabe. Chciała zobaczyć je jako pierwsza. Z zadowoleniem patrzyła, jak Yuuki z ogniem pasji w oczach wyciąga przed siebie rękę.
-Mirajeanne! Tryb Hitodama!- wrzasnęła, a jej dłoni znalazł się Duch Stróż w postaci błękitnej kuli.- Over Soul: Ręka Królowej!
Gdy światło opadło, Yuuki w dłoni trzymała rapier wydłużony przez Over Soul, a jej klatkę piersiową i prawą rękę pokrywała utworzona z furyoku zbroja. Anna uśmiechnęła się zadowolona.
-Kiedy nauczyłaś się tworzyć tak silny Over Soul?- spytała, przypatrując się uważnie szamance uważnie.
-Krótko przed tym, jak przestałam ćwiczyć się jako szamanka. Dlatego też nie opanowałam tego w pełni i korzystam ze słabszego. Z Ręki Królowej nie umiem w pełni korzystać, więc jest tak jakby na pokaz- odparła dziewczyna, rozdzielając Mirajeanne od miecza.
-Muszę przyznać, że zaimponowałaś mi- przyznała Anna.- To jeszcze nie to, co reszta, ale gdyby się podszkolić to byliby z ciebie ludzie.
-Dziękuję- odparła dziewczyna, biorąc to za komplement.
-Proponuję już wracać- odezwała się Jeanne.- Nie chcę, żeby inni zauważyli nasz brak.
Anna, Mirajeanne i Yuuki przytaknęły i po chwili cała czwórka znajdowała się w drodze powrotnej do domu. Jadąc autobusem blondynka wpatrywała się badawczo w wsparte o siebie Jeanne i Yuuki. Ostatnio były źródłem wielu ciekawych wydarzeń. Najpierw pojawienie się Yuuki, potem wiadomość, że Jeanne ma Klucz Czystości, ich przyjaźń, Mirajeanne, Over Soul czarnowłosej... To było stanowczo za dużo jak na jeden tydzień. Kyoyama westchnęła. Czekał ją teraz bardzo interesujący czas...
Bardzo śmieszneXD Aczkolwiek... prawdziwe^^''
OdpowiedzUsuńW sumie to do szukania Jeanne mogli zatrudnić Lyserga i jego wahadełko... Ale bardziej mi się podoba sposób HoroXD
Anna jak zawsze genialna;D Aż mi się przypomniał odcinek o ryżu, kiedy zademonstrowała Mikihisie, jak należy trafiać do tych wariatówXD Nie wiem czemu, ale te dwie sytuacje wydają mi się bardzo podobne;D
Tak!! John i Meene!:D:D:D W sumie to było do przewidzenia;) No i punkt dla Lysa za spostrzegawczość;)
Omg... Yoh, jesteś moim idolemXDDDD "...a Nii-chan siłę"XDD Haoś, pogódź się z tym wreszcie, co?XD Oszczędzisz sobie nerwówXD
Przyłączam się do chłopaków w byciu nie do końca zorientowaną w rozmowieXD Ale fajnie się czytało, jak nabijają się z Shuna, więc nie narzekamXD Wciąż go pamiętam z tego oneshota...XD Moja psychika długo się będzie po tym zbierać...XD
I taki ładny wątek z odzyskaniem ducha stróża...:) Jestem pewna, że z Yuuki "będą ludzie";) Oj, jeśli Anna się za nią weźmie, to na pewno...^^'' Biedna... Już jej współczuję...^^'
Rzeczywiście trochę mało bliźniaków, choć to nii-chan wiele rekompensuje;D No i byli też John i Meene^o^
Rozdział jak zwykle świetny:) Jeden błąd tylko wychwyciłam: "pokarz" zamiast "pokaż" (bo od "pokazać")
Buziaczki i z niecierpliwością czekam na next:))
A co do Twojego pytania o moje zdanie na temat Ryu i Jun... Nie wiem, czy czytasz też mojego niebieskiego bloga, ale tam w sumie dość jasno widać moje zamiary względem tej dwójki;D (rozdział 92;D)
Dziękuję za miłe słowa. ^ ^
UsuńUznajmy, że Lyserg nie miał czasu się popisać, bo Horohoro go wyprzedził. xD
Jeśli chodzi o Annę, to będzie ona odgrywać dużą rolę w trzeciej oraz czwartej części Mapy Wybrańców. Można by rzec, że będzie osobą, bez której wszystko by się zawaliło. Chociaż i tak już nią jest. ^ ^"
W kwestii Yoh nie jesteś sama- ona jest też moim idolem. :D
Tylko teraz boję się, że tym ,,Zastępcą Mikołaja" trochę nadpsułam Ci psychikę. xD
Ren: Nie tylko jej. Ja do tej pory mam koszmary...
Oj tam!
Dziękuję za pokazanie błędu. Zaraz go poprawię. ^ ^
Jeśli chodzi o Twojego bloga, to jest najdłuższy, więc wciąż mam na nim pewne zaległości. Chociaż... To może się wziąć z tego, że czytałam futago ze trzy razy. xD
Pozdrawiamy,
Shaman Hoshi i Ren Tao
Jak zwykle genialny rozdział. I to z wielu powodów to napisałam.
OdpowiedzUsuńNa początku martwiłam się, że jak Yuuki zobaczy Jeanne na oczy to wybuchnie kłótnia... zważywszy na to co było napisane w poprzednich rozdziałach, a tu mnie mile zaskoczyłaś. O to samo martwiłam się kiedy myślałam o Żelaznej Dziewicy jak spotka się z Hao, ale teraz już nie muszę. W prawdzie nie czytałam mangi, lecz być może kiedyś się za to wezmę. Na twoim blogu jest wiele powodów, dla których moja psychika mówi mi : "Musisz Przeczytać Mangę Szaman King! i Nie Ma Bata!". Bardzo mnie zaskoczyła wieść o tym, że Meene i John się nie długo chajtają... Już słyszę kościelne dzwony grające marsza weselnego.
Najbardziej wzruszyła mnie scena jak mała Yuuki odzyskała ducha stróża, myślałam że się popłaczę... (Chlip...). A do śmiechu wywołała ta rozmowa po między byłymi X-Laws i twoją OC w której cała reszta nie była w temacie. GENIALNE.
Piszesz po prostu genialnie i tyle... Nie to co ja.
Na końcu chcę ci podziękować za dedykację, ale jeszcze raz powiem, że nie musiałaś. To był prezent, za który niczego nie oczekiwałam, ale to miłe z twojej strony. Wiedz, że lubię sprawiać ludziom w przyjemność. A jeśli jesteś ciekawa mojej twórczości artystycznej to zapraszam na mój profil na DeviantART: http://vampirechild12.deviantart.com/, ale do niczego zmuszać nie będę. ZAPRASZAM jeśli jesteś zainteresowana.
Dziękuję za miłe słowa. ^ ^
UsuńChciałam pokazać w tym rozdziale, że Yuuki i Jeanne łączy naprawdę silna więź, która pozwala im na wybaczenie sobie wielu rzeczy. Tak samo jest z Mirajeanne i Yuuki. Chciałam też ukazać zmianę, jaka zaszła w Jeanne. Wybaczenie Hao było tego najlepszym dowodem. :)
A mangę gorąco polecam. Hayate przetłumaczyło całość, a dodatkowe rozdziały zawsze można śmignąć po angielsku. Ręczę, że bardzo Ci się spodoba. ^ ^
I nie mów o sobie złych rzeczy... Piszesz dobrze. Wchodziłam na Twoje konto na dA i rysujesz świetnie. A za prezenty i tak zawsze będę Ci uparcie dziękować dedykacjami.
Ren: I wlicz tu, że Hoshi nie rzuca słów na wiar.
Pozdrawiamy,
Shaman Hoshi i Ren Tao
Zauważyłam to Ren...
UsuńA jeśli chodzi o przeczytanie mangi, to planuje się zabrać, ale nie mam kiedy. A jeśli chodziło o moje pesymistyczne podejście do swojego opowiadania, to chciałam ci powiedzieć, że zazdroszczę ci talentu :)
Wiedziałam, że Ainowie są blisko natury i w ogóle, ale to, co zrobił Horo, przeszło moje wszelkie oczekiwania. Niemal sztuka przywołania z Naruto XD
OdpowiedzUsuńSpodziewałam się, że Jeanne trzeba będzie tłumaczyć jak krowie na rowie, że Yuuki chce jej wyjaśnić, czemu ją tak potraktowała, a potem wołem zmuszać do współpracy. Co mnie na takie skojarzenia z wołowiną wzięło? Zresztą, nieważne.
Hao, przyzwyczai się, że Yoh będzie nazywał cie tak, jak chce. Nie zmienisz jego zdania.
O, tak! John i Meene. Gratulacje.
Widzę, że wszyscy, którzy znają Wybawców, mają jednakowe zdanie o ich składzie - banda idiotów. Gdybym nie przeczytała świątecznego oneshota, straciłabym całą zabawę z tego dialogu.
Sądziła, ż Yuuki nie ma ducha opiekuńczego, a tu proszę, jaka niespodzianka. I OverSoul podobny do Yoh. Ktoś tu będzie trenował z Anną i to nie ja, dzięki niebiosom.
Pozdrawiam,
Elmika
Dziękuję za komentarz. ^ ^
UsuńWiesz... Hao może sobie być Królem Szamanów, Lyserg może sobie być różdżkarzem, Tamao możne sobie wróżyć, ale Horohoro ma ukryte zdolności, o których nie wiemy i one przewyższają to wszystko razem wzięte, pomagając mu znajdować ludzi w taki oto sposób. xD
Ren: W skrócie- głupi ma zawsze szczęście...
A Wybawcy bądź co bądź rozgarnięci nie są. Wystarczy spojrzeć na Xiao Shuna czy Ludovica. I masz racje. Może i oneshot świąteczny nie ma nic do fabuły, ale i tak wypadało go przeczytać, żeby zorientować się w akcji tego rozdziału. Chociaż Xiao Shuna i tak trochę będzie. Uwielbiam robić z zabawne akcje z nim w roli głównej. :D
Pozdrawiamy,
Shaman Hoshi i Ren Tao
Ohayo!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział:) Dość szybko odnaleźli Jeanne:P Myślałam na początku, że Żelazna Dziewica badzie na Yuuki strasznie wściekła, a ona po prostu wszystko wiedziała,że Hino ją chroniła. Jakie wzruszające:) Po prostu prawdziwa przyjaźń:)
Zdziwiło mnie jeszcze jedno. Jeanne tak miła, wyrozumiała dla Hao. Myślałam właśnie, że przez niego nie zdobędą klucza:) Może się zaprzyjaźniają:D
Cieszę się, że Yuuki z powrotem ma swojego Duch Stróża. Obie dużo wycierpiały. I jeszcze Anna... teraz Hino będzie mieć przerąbane skoro medium zauważyła jej talenty:) Biedna Yuuki...
Może Anna, Jeanne i Yuuki zostaną przyjaciółkami?
Pozdrawiam
Anna-medium
Dziękuję za miłe słowa. ^ ^
UsuńJak już wspominałam Yuuki i Jeanne są ze sobą bardzo związane, co będę niejednokrotnie pokazywać. W dodatku masz rację i Anna naprawdę będzie miała z nimi kilka wspólnych wątków. To będzie bardziej na relacji ulogłości, ale pewnie z czasem naprawdę się zakolegują. :D
Ren: Chcesz zaprzyjaźnić ze sobą Żelazną Dziewicę, bratanicę szefa bandy fanatyków i dziewczynę, która umiała uderzyć nawet Hao?
Tak. Zamierzam.
Pozdrawiamy,
Shaman Hoshi i Ren Tao
Gomenasai Hoshi-sama i Ren-chan, że wcześniej nie skomentowałam ;-;
OdpowiedzUsuńHao: Skomentowałaś, tylko usunęłaś, przypadkowo... xD
Nie mam siły na kłócenie się z tobą T.T
Ren: Źle z nią, co nie Yoh ?
Yoh: Nom, dziwnie się zachowuje, jak na nią...
Hao: Może ma
Sara: Nie, ty idioto -,-
KD: Ona mnie nawet jeszcze nie uderzyła, bardzo z nią źle ...
Szamani: Że co ?!
Moglibyście skończyć ? Ja chcę tutaj coś z siebie wycisnąć i napisać jakikolwiek komentarz, pozytywny T.T
Podobało mi się to, że Jeanne i Yuuki się pogodziły... Miło, że chociaż czasem są wesołe momenty, w mangach, anime, blogach i życiu innych...
Podobał mi się fragment z wybaczeniem Hao, ale mogła mu tak solidnie wcześniej dać w twarz, tak ode mnie. Wiem, że to by było dziwne, ale należały mu się, za mnie i innych, których spalił, chodź niektórych słusznie.
Kyoyama, Hino i Iron Maiden, jak dla mnie będą się przyjaźnić... Tak to bardzo możliwe, ale jesteś nieprzewidywalna, więc nie będę nic stwierdzać, pochopnie.
Cudownie, że Mira wróciła do Yuuki i jestem z niej i Jeanne dumna, że chciały się w nocy wymknąć i to zrobiły tylko, że z Anną.
U mnie coś tam się działo na blogu i zrobiłam opening, na drogę szamana i nie tylko...
PS: Obraziłaś się na mnie ? T.T
Dziękuję za komentarz. ^ ^
UsuńMasz rację. Zamierzam zrobić z Yuuki, Anny i Jeanne skład nad składy.
Ren: Po pierwsze- jak już mówiłem to nienormalne łączyć ze sobą te trzy osoby. A po drugie- nie cytuj mi tu Paktofoniki!
O! Jakim cudem rozpoznałeś, że to oni?
Ren: Mam swoje sposoby.
Tak czy inaczej nie, nie obraziłam się na Ciebie. Po prostu byłam trochę zabiegana. To wszystko. Ale teraz, kiedy już się ogarnęłam jestem w stanie ponownie odpisywać Ci regularnie. ^ ^
Pozdrawiamy,
Shaman Hoshi i Ren Tao
To tak na początek, chcę przeprosić, że komentuje dopiero teraz. Jak się nie mylę dziesiąty rozdział ma już być jutro. Oderwałam się od bloggera na tydzień i takie są tego skutki.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Yuuki z Jeanne wszystko sobie wyjaśniły. Na pewno czują się teraz lepiej. Jeej Meene i John zaręczyli się. Od zawsze ich lubiłam jak parę ;) aww Yoh jest taki uroczy w stosunku do Hao, a ten nadal zimny jak lód. Fajnie, że Yuuki odzyskała swojego ducha. Boję się, że jednak coś może nie pójść z tą Mapą Wybrańców. A i zauważyłam, że w końcówkach nie robisz już błędów, toteż jestem dumna z Ciebie. Natomiast zauważyłam pewne kombinacje zdań, w których albo nie pisałaś przecinków albo za dużo ich było w zdaniu. Przepraszam za komentarz bez ładu i składu, ale już 00, a jutro do szkoły, więc wiesz.. Branoc :*
Dziękuję za komentarz. ^ ^
UsuńJestem zadowolona, że rozdział się podobał. Końcówek chyba na szczęście się nauczyłam, ale interpunkcja zawsze będzie moją piętą Achillesa. ^ ^"
Rozumiem też komentarz na ostatnią chwilę. Każdy jest zapracowany szkołą. Cieszę się, że przynajmniej masz dla mnie tą chwilę. :)
Ren: I teraz przez ciebie ludzie nie śpią o takich godzinach. -.-
Tak... Za to najmocniej przepraszam. ^ ^"
Pozdrawiamy,
Shaman Hoshi i Ren Tao