Witam was wszystkich na samym początku tygodnia!
Tak... No cóż... Ferie się skończyły i zaczęła się szkoła. Trochę to smutne, bo nie będzie czasu na pisanie... Tak czy inaczej ten rozdział miał być dłuższy, ale jakoś nie umiałam go wydłużyć. Lepiej mi to idzie na S.S....
Ren: A jako że nie ma nic więcej to powiedzenia, komentarze.
Ayame: O.S. Rena nie jest w sumie nowe. To jego ostatnie O.S. z mangi i dlatego go używam. Jeśli zaś chodzi o Xiao Shuna, to więcej o nim dzisiaj. A w sprawie walk, to jeśli będę potrzebowała opinii to zwrócę się do Ciebie z pewnością. ^ ^
Spokoyoh: Xiao Shun przypominający Yoh? Ciekawa teoria... W sumie nigdy o tym specjalnie nie myślałam, ale jak tak o tym wspomniałaś to wydaje się ciekawą ideą. ^ ^
~*~
-No proszę... A oto i nasza ukochana dezerterka, Yuuki Hino. Ładnie to tak zdradzać wujka i bratać się z wro- zaczął Miguel, a chwilę potem jego wzrok spoczął na Annie. Zapominając zupełnie o Yuuki uśmiechnął się szeroko, po czym skierował się w stronę blondynki.
-Z tego co zauważyłem na Turnieju Szamanów, to ona jest twoją narzeczoną. Nie jesteś zazdrosny, wiedząc, że Miguel to podrywacz?- spytał szeptem Xiao Shun, kierując pytanie w stronę Yoh.
-Wiesz... Bardziej mu współczuję- odparł słuchawkowy, przeczuwając, jaki będzie skutek tej rozmowy. Hao pokiwał gorliwie głową.
W tym samym czasie Miguel z szarmanckim uśmiechem podszedł do Anny, dokładnie lustrując ją wzrokiem.
-No, no, no... Nowa koleżanka Yuu? Chyba jeszcze nie mieliśmy przyjemności się poznać, bo na pewno bym cię zapamiętał. Moje imię Miguel. Miguel Espinosa.
-Anna. Zajęta dla twojej wiadomości- odparła chłodno Kyoyama. Miguel zaśmiał się, w ogóle nie przejmując się usłyszaną wiadomość.
-Oj tam z chłopakiem. On nie musi o niczym wiedzieć...
Yoh poczuł się lekko rozgniewany takim ignorowaniem go jako narzeczonego Anny, co z łatwością zauważyły osoby stojące obok niego. No ale próbował ukryć swoje niezadowolenie uśmiechem, przez co na jego twarzy pojawił się jakiś dziwny, nie do końca zidentyfikowany grymas. Jednakże nie od dzisiaj wiadomo, że Anna nie jest jakąś tam pierwszą lepszą słabiutką dziewczynką, toteż zaraz po tych urażających narzeczonego Kyoyamy słowach, blondynka uraczyła swego zacnego adoratora mocnym kopniakiem z półobrotu prosto między nogi. Obecni przy sytuacji mężczyźni dosłownie na ułamek sekundy połączyli się w bólu z Hiszpanem. Ren nawet zrezygnował z planowanej wcześniej perspektywy skopania u tyłka.
-Spróbuj jeszcze gadać takie głupoty, a wypruję ci flaki- przestrzegła zwijającego się z bólu szatyna. Xiao Shun westchnął.
-Chyba powinniśmy się zbierać- powiedział, przewieszając sobie przez szyję ramię obolałego towarzysza i podnosząc go z ziemi.- Żyjesz, Miguel?
-Chyba zemdlał z bólu- ocenił rezolutnie Ren. Wtedy Xiao Shun nieoczekiwanie przybrał poważny wyraz twarzy.
-Jeśli spotkacie na swojej drodze Ludovica, to uwierzcie w to, co wam powie. To naprawdę dobry facet, tylko trochę zagubiony. Potrzebuje pomocy- powiedział bez swojego durnego, wysokiego tonu.
-Ale czemu nam to mówisz?- spytała zaskoczona Yuuki. Xiao Shun uśmiechnął się lekko.
-Rzeczy nie zawsze są takie, jak ci się wydaje, Yuuki. Powiedziałbym wam więcej, ale chyba Miguel się budzi. Tak czy inaczej powodzenia w misji, liczę na was- rzucił na odchodnym, po czym oddalił się. Chwilę potem słychać było głośny jęk Miguela, sygnalizujący, że ocknął się. Xiao Shun odpowiedział mu tym swoim głupkowatym, piskliwym głosem. Gdy zniknęli, pozostali szamani postanowili przedyskutować zaistniałą sytuację. Po krótkiej rozmowie doszli do wniosku, że Xiao Shun musiał od dłuższego czasu działać na ich korzyść, i że to dobrze mieć tego rodzaju niepozorną wtykę wśród wrogów. Kto by pomyślał, że z niego taki podwójny agent...
Po omówieniu sprawy Xiao Shuna, dziewczyny oddały Wybrańcom zapomniane Kompendium, a Yoh przeprosił za ich niekompetencję. Następnie Wybrańcy przedstawili dziewczynom Ducha Pierwszego Wybrańcy Godności i wyjaśnili pokrótce przyczynę oraz przebieg walki Rena z Miguelem. Wtedy właśnie Tao spytał swego poprzednika o wynik testu.
-Muszę przyznać, że mimo swojej porywczości i braku opanowania, emanuje od ciebie bardzo dużo godności. W walce z Miguelem tak bardzo chciałeś zachować twarz i potwierdzić swoją wyższość nad nim, że nawet ja, stary wyga, byłem pod wrażeniem. Dlatego też zdecydowałem się ofiarować ci Symbol Godności.
Po tych słowach Duch Pierwszego Wybrańcy Godności wyciągnął przed siebie obie dłonie, w których pojawił się fioletowy kryształ o kształcie łzy, zawieszony na łańcuszku. Następnie starzec rozpłynął się w powietrzu, wnikając w wisior, aby móc udzielać pomocy swemu następcy, kiedy tylko ten będzie tego potrzebował. Panicz Tao wyciągnął przed siebie rękę, szybko łapiąc rzecz.
-Patrząc na wielkość tego symbolu, artefakt nie będzie zbyt duży- ocenił, patrząc na kryształ wielkości około pięciu centymetrów.
-Ty jesteś najlepszym przykładem tego, że siły nie przekłada się na wielkość- odparła Anna, na co czub Chińczyka momentalnie wystrzelił w górę.
-Czy ty sugerujesz, że jestem niski?!- wrzasnął.
-Ja nie sugeruję, ja to oznajmiam.
Domyślając się, że Ren zaraz trochę za bardzo się rozpędzi i straci nad sobą panowanie, Yoh zaproponował powrót do sprawy misji. Hao wraz z Jeanne (powołując się na przymusową współpracę) odeszli trochę od grupy, aby poszperać w Kompendium i znaleźć coś, co mogłoby się odnieść do obecnej sytuacji Wybrańców. Yoh z kolei chciał porozmawiać na osobności z Anną. Yuuki i Ren zostali sami, mając okazję na swoją pierwszą, normalną rozmowę.
-Co myślisz o tym, co powiedział Xiao Shun?- spytał Ren, siadając przy jednym z kamieni i opierając się o niego. Miał przeczucie, że dziewczyna myśli właśnie o tej sprawie.
-Nie wiem, o co mu chodziło z Ludovicem, ale mam nadzieję, że to coś dobrego- odparła, siadając obok panicza Tao.
-Wcześniej wygadał się niby nieświadomie przy Miguelu, że Ludovic odszedł od nich, ale nie jest to żadna podpucha Wybawców.
-Czyli to tak... W takim razie może być tylko lepiej. Zawsze byłam bardzo związana z Ludovicem, przed postaniem Wybawców byliśmy bardzo blisko ze sobą. Dlatego cieszę się, że w końcu przejrzał na oczy- odparła z uśmiechem. Ren kiwnął głową. Czyli mogli mieć kolejnego dobrego informatora z szeregów Wybawców, oprócz Yuuki i Xiao Shuna.- A tak w ogóle to co chciałbyś robić po skończeniu misji z Artefaktem Odnowienia?- spytała nagle ni z tego ni i z owego Hino.
-Pewnie po prostu wrócę do domu- odparł chłopak spokojnie, na co Yuuki kiwnęła lekko głową.
-To zrozumiałe, ale mi chodziło o bardziej odległą przyszłość- uściśliła z uśmiechem.
-Odległą? A co ja wróżbita jestem?- prychnął panicz Tao.
-A nie myślałeś o tym, żeby się związać i mieć rodzinę, czy coś?- spytała otwarcie Yuuki, przez co twarz jej rozmówcy przybrała mocno czerwony odcień.
-Sama się wiąż- warknął, próbując jakoś ukryć swoje zażenowanie. Yuuki westchnęła, przeczuwając, iż na tym kończy się rozmowa o planach na przyszłość. Ogólnie Ren zdecydowanie odmówił dalszych konwersacji.
W tym samym czasie Yoh był z Anną. Chciał się dowiedzieć, co z resztą ich przyjaciół. Kyoyama wyjaśniła mu, że Jun, Pirika i Tamao wyjechały do Chin w celu odwiedzenia rodziny Tao, a chłopcy zostali samopas w Himimeko.
-Swoją drogą trochę mnie to dziwi- zaczęła po oznajmieniu wszystkiego Anna.- Rodzice Jun potrzebują jej w domu w jakiejś ważnej sprawie rodzinnej, a co z Renem?
-On nie dostawał żadnej wiadomości...- powiedział marszcząc brwi Yoh.
-No właśnie. Może tylko mi się zdaje, ale coś tu jest nie tak...
Yoh rzucił szybkie spojrzenie na Rena, który właśnie czerwienił się z jakiegoś pytania Yuuki. Co takiego mogła przed fioletowowłosym ukrywać jego własna rodzina?
-Tak... Coś tu nie gra- przyznał słuchawkowy szaman.
-Poprosiłam Yuuki i Jeanne, żeby mu o tym nie mówiły. Nie chcę, żeby coś go odciągało od misji. Chciałabym, żebyś ty też nic mu o tym nie mówił.
-Jasne, nie ma sprawy.
Nie chciał zatajać nic przed przyjacielem, ale nie chciał też, żeby Ren się przejmował tą sprawą. Z wierzchu mógł się wydawać twardy i nie do ruszenia, ale tak na prawdę wewnątrz siebie przejmował się wieloma sprawami. W dodatku obecnie napawał się zwycięstwem i Yoh nie chciał psuć mu tej chwili. Postanowił więc posłuchać Anny i nic mu nie mówić. Jednak nie wszystko jest takie, jak sobie czasami zaplanujemy...
Cała szóstka zebrała się znów razem, aby wysłuchać, co mają do powiedzenia Król Szamanów i Żelazna Dziewica. Dziewczyna rozłożyła Mapę Wybrańców. Oznajmili, iż następną cechą jest Siła i, za pomocą informacji zawartych w Kompendium oraz atlasu zabranego przez dziewczyny wraz z księgą, zaczęli dokładnie tłumaczyć lokalizację symbolu owej cechy. W miarę jak mówili, oczy Rena rozszerzały się w szoku.
-Kto by pomyślał... To miejsce znajduje niedaleko mojego domu- oznajmił, upewniając się z bliska, czy na pewno dobrze określił miejsce. Wszystko się zgadzało.
,,Chyba mamy problem"- pomyśleli niemalże jednocześnie Yoh, Anna, Yuuki i Jeanne.
Kolejny rozdział, kolejna porcja naszych ulubieńców...
OdpowiedzUsuńTen cały kretyn Miguel okazał się niezłym babiarzem xD. Bardzo fajnie fajnie, lecz nie to drzewko obszczekiwał. Od razu do Anny startował i zarobił solidnego kopa w przyrodzenie. Dlaczego od razu go nie zabiła. Było by o jednego Wybawcę mniej.
Anna: Po pierwsze nie chciało mi się tracić sił na tego casanovę, a po drugie... z Hoshi gadaj!
Ok... nie bądź tak poddenerwowana. Czyli artefaktem są trzy kryształy. Mam jedno pytanko. Ten motyw to już wcześniej wymyśliłaś czy skądś wzięłaś? Nie to żeby coś, ale bardzo spodobał mi się ten motyw. Od razu mojego ficka przypomina.
Yuuki ostro pojechała z pytaniem o dalszą przyszłość. Nie ma to jak walnąć z grubej rury. Coś czuję, że nie długo pojawią się momenty typu RenxJeanne. Nie to, żebym bawiła się w jasnowidza. To tylko moje przeczucia i tyle.
Ren: To masz szczęście! że tylko przeczucia!
Oj tam... Teraz mój Chińczyk Xiao... Dlaczego ten nie zrobi tak samo jak Ludovick, czyli nie wyprze się wybawców i nie zwieje. O to jest pytanie. Lubię go i na prawdę szkoda, że jest z nimi. To fajny Kolo.
Xiao: Jeszcze raz dzięki za miłe słowa... Też cię lubię :D
Dzięki *znowu przybijają żółwika*
Ren: A ty tu czego?!
Cicho tam, bo od Mei zarobisz w dziób!
Ren: Szczerzę wąt... *nagle traci przytomność na skutek uderzenia w głowę od wcześniej wspomnianej osoby z gitary*
Mei: Za dużo gada! *robi łobuzerski uśmiech w stylu Revy z Black Lagoon*
Dzięki.
Wracając. Ciekawa jestem co wymyślisz tym razem, skoro kolejną częścią będzie symbol siły. A teraz już od dawna nurtujący mnie wątek czyli co państwo Tao mają do ukrycia, skoro nawet wiadomości nie posłali swemu członkowi rodziny. Będzie ciekawie.
A teraz z innej beczki. Zastanawiam się kiedy zostawisz na moim blogu komentarz i czy w ogóle czytasz mój blog. Nie to, żebym martwiła czy coś w ten deseń. Ale jakbyś miała czas to wpadnij i daj znak życia. Jeśli w ogóle czytasz jeszcze to wiesz, że trochę się pozmieniało, a jeśli nie to muszę cię ostrzec, że już mam parę nowych rozdziałów. To tyle z mojej strony.
Mei: Jak będzie miała wenę to nie ma dosłownie przebacz.
A żebyś wiedziała.
Pozdrawiamy:
AyameBeyond, Anna Kyoyama i Mei-Hua Ji
Cóż powiedzieć...Cud,miód i czekolada:3
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadanie,chcem takem dobrzem pisać TT.TT
Naru:Oj nie zadręczaj się już...
Yoh:Właśnie!Lepiej skomentuj rozdział!
Okey^^A więc,od czego by tu zacząć...Mam!
,,-Wiesz... Bardziej mu współczuję- odparł słuchawkowy, przeczuwając, jaki będzie skutek tej rozmowy. Hao pokiwał gorliwie głową.''
Padłam.Kocham scenę.I przyznaję,że też bym mu współczuła...a Ren rezygnujący ze skopania tyłka przeciwnikowi...niecodzienny widok,doprawdy niecodzienny*Sherlock Holmes made on*
Hao:Okey,Darka na chwilę się zawiesiła...Trudno,powiem coś od siebie.Nie tylko jej się rozdział podoba,mnie i reszcie też.I to bardzo.A już zupełnie mi,że niedługo będę zdobywał swój symbol siły.
Dobra,przystopuj!Daj napisać ciąg dalszy najpierw wirtuozowi,potem się nacieszysz!Nic to!Rozdział:cudeńko,lubię to*pokaz\uje kciuk w górę*!Do następnego!
Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia
Ohayo :)
OdpowiedzUsuńZacznę od poprzedniego rozdziału :)
Pojedynek Rena z Miguelem... Super lubię opisy walki... Choć z góry wiedziałam, że wygra Ren :P Chyba przewiduję przyszłość...
Lubię Xiao jest taki świetny i przyjacielski... Dogaduje się z Yoh... Hao musi trochę wyluzować :P
I Chińczyk wydaje mi się całkiem mądry, może to głupie ale czyżby udawał takiego niczego nieświadomego ? Ciekawi mnie jakie masz plany względem niego...
No i jak pojawi się Ludovic to Yuuki go zaakceptuje...To dobrze... (ojejku to już kolejny rozdział :P)
No i Jeanne... Super, że Anna zaczęła ją o cokolwiek pytać, super jakby dziewczyny zostały przyjaciółkami.
Kolejny rozdział, tak długo przeze mnie wyczekiwany z wiadomych względów :P
No i tekst roku: ,,-Wiesz... Bardziej mu współczuję- odparł słuchawkowy, przeczuwając, jaki będzie skutek tej rozmowy. Hao pokiwał gorliwie głową." Nawet Hao pokiwał głową, choć nie wyobrażam sobie tego :P Choć Yoh był przez chwile zazdrosny :) Myślałam, że Anna zastosuje legendarny lewy sierpowy, a tu... dobrze, że nie zabiła gościa. Ciekawi mnie czy Hiszpan wciąż będzie próbował zaczynać do Anny? :P Z drugiej strony nawet Ren miał już nad nim litość...
Anna nie zabiła chłopców za to, że nie zabrali Kompendium! Co ona taka litościwa? Może stęskniła się za Yoh...
Jaką tajemnice ma rodzina Tao? Chyba niedługo się dowiem... Mam nadzieję, że to nie wpłynie negatywnie na Rena...
Yuuki zrobiła się bardzo bezpośrednia :) Ren się zaczerwienił! Chcę to zobaczyć...Wyobraźnia pracuje... Widzę! Jakie to słodkie!
Notki po prostu mega ciekawe i czekam na kolejne...
U mnie na blogu nowa notka, ta na urodziny :)
Pozdrawiam
Anna-medium
Przepraszam, że dopiero teraz komentuję:( Trochę zajęło mi wygrzebywanie się z zaległości, jakie narobiłam sobie przez sesję, a w tym tygodniu jakoś nie miałam czasu... A najgorsze jest to, że kiedy w końcu na tyle się z nich wygrzebałam, by móc czytać i komentować na bieżąco, to Ty zawieszasz blogi:( Smutno mi teraz:( Ale nie naciskam i nie poganiam, daj sobie tyle czasu, ile będziesz potrzebowała. Ja będę czekać:)
OdpowiedzUsuńOj... Czyżby ktoś tu umawiał się na zabieg kastracji? Gdyby Anna chciała, to ja pożyczę jej kleszcze Burdizzo. Z ogromną przyjemnością>) Chociaż w sumie... jej sposób też jest całkiem, całkiem^^ Zacna, bym powiedziałaXD (w ogóle najpierw zamiast "mocnym kopniakiem" przeczytałam "zacnym kopniakiem"XD brzmiało równie dobrze;D)
Kurczak no, albo Shun jest kolejnym podwójnym agentem, albo cierpi na poważne rozdwojenie osobowości. Nie ukrywam, że bardziej ucieszyłaby mnie pierwsza opcja;D Lubię go już prawie tak samo jak Ludovica^^
"Ja nie sugeruję, ja to oznajmiam." - Anno, jesteś moim idolemXDDDDD
Za to Ren serio powinien iść na jakiś kurs rozmawiania z ludźmiXD Już nawet nie mówię o rozmawianiu z dziewczynami, po prostu rozmawianiu z ludźmi^^'
I... oj^^' Nie ma nic bardziej wrednego niż zbiegi okoliczności^^' Nie wiem czy i co rodzinka Rena chce przed nim ukryć, ale jeśli tak, to chyba będą musieli się do tego nieźle przyłożyć. Mam tylko nadzieję, że nie są to jakieś mroczne plany, uwzględniające na przykład Jun, Tamao i Pirikę jako zakładniczki^^'
Kurcze no... Się porobiło... I akurat w tym momencie skończył mi się rozdziałT-T I na następny trzeba będzie trochę poczekaćT-T
Chlip... No nic, idę jeszcze nadrobić zaległości na Sercu Szamana...
A rozdział genialny jak zwykle:) Chciałabym chociaż w jednej dwunastej pisać tak dobrze jak Ty...^^''