czwartek, 30 października 2014

Powrót Hoshi marnotrawnej...

Witajcie, moi drodzy!
No cóż... Nie mam pojęcia, jak zacząć, więc zacznę od przeprosin i wyjaśnień.
Przepraszam wszystkich za to, że zniknęłam na tak długo bez żadnego słowa wyjaśnienia. Zdaję sobie sprawę z tego, że zachowałam się źle. Pewnie wszyscy się zdenerwowaliście, a w dodatku niektórzy z Was mogli się martwić. Przepraszam Was za to najmocniej z całego serca i mam nadzieję, że kiedy Wasza złość na mnie minie, będzie w stanie mi wybaczyć. No a przynajmniej część z Was.
Co do wyjaśnień, od zawieszenia bloga w moim życiu bardzo dużo się stało. Dziesięć dni po tym poście zmarła bardzo ważna dla mnie osoba i bardzo długo nie mogłam się po tym pozbierać. W dodatku bardzo szybko musiałam się zmierzyć z egzaminami gimnazjalnymi, poprawianiem ocen na dobre świadectwo i problemami z przyjaciółmi. Potem były wakacje, podczas których chciałam zregenerować siły i wrócić do pisania. Co mnie powstrzymało? Trzy rzeczy.
Po pierwsze wakacje okazały się za krótkie na całkowite odreagowanie i zanim się spostrzegłam był już sierpień, a raczej jego końcówka.
Po drugie po kilkumiesięcznej przerwie zwyczajnie nie byłam w stanie napisać czegokolwiek związanego z SK. Po prostu faza przeszła, a ja straciłam jakąkolwiek motywację czy też wenę.
Po trzecie zwyczajnie się bałam. Byłam przerażona jak cholera powrotem i tym, że usłyszę od Was mnóstwo gorzkich słów, z którymi zwyczajnie nie byłabym w stanie się zmierzyć.
Teraz jest inaczej. Czuję się zupełnie inaczej niż te ponad pół roku temu. Ostatnie, licealne przeżycia sprawiły, że stałam się trochę silniejsza. Dlatego też nie boję się stanąć przed Wami poraz kolejny i powiedzieć Wam to wszystko.
Czemu zawracam Wam głowy tą notką? Cóż... Prawda jest taka, że ostatnio coś we mnie drgnęło w kierunku SK. Co prawda już od dłuższego czasu myślałam nad powrotem, ale ostatnio to pragnienie stało się wyjątkowo mocne. Poza tym jest wiele rzeczy, które chciałabym odreagować, a nowe pokłady weny powstałe po ponownym przeczytaniu MW sprawiły, że chciałabym dokończyć tę historię. Za wszelką cenę.
Ren: Sprawy emocjonalne przedstawiają się mniej więcej tak. To teraz przejdźmy do konkretów. Rozdział dwudziesty, z racji na to, że kończy konkretną część opowiadania, pojawi się już w ten weekend. Przed zawieszeniem był praktycznie skończony, więc nie wymaga zbyt wiele pracy. Co do dalszych, najpewniej trzeba będzie na nie poczekać. Ile? Tego do końca nie wiadomo. Najpewniej wszystko od dwadzieścia jeden w górę pojawi się najwcześniej za miesiąc, kiedy Hoshi zdąży to ogarnąć. Jeśli chodzi o Zakazane Braterstwo, ono również zostanie zakończone. Tym nie musicie się martwić. W sprawie drugiego bloga, Serca Szamana, trwają jeszcze głębokie rozmyślania, więc jeszcze nic w jego sprawie nie jest pewne. Na razie skupimy się na zakończeniu Mapy Wybrańców.
Dziękuję, Ren. Jeśli chodzi o Wasze blogi, to nadrobiłam, aczkolwiek nie skomentuję. Będę to robić od teraz po prostu na bieżąco. A jeśli chcecie podać mi jakieś inne adresy, które nie są zapisane u dołu, to śmiało. Chętnie dodam, przeczytam, zostawię komentarz.
To tyle z mojej strony. Liczę na to, że jeszcze ktokolwiek będzie chętny dowiedzieć się, jak zakończą się losy Wybrańców i ich przyjaciół, a także Wybawców.

11 komentarzy:

  1. Kyaaaaaaa!LUDZIE,HOSHI WRACA DO GRY!
    Wdp:Czego ty tam wrze...Że co?!Hoshi-san!
    Kurcza,jak ja się cholernie cieszę!I nie martw się tą przerwą,przeżyjemy^^.
    Kyuu:Nawet nie wiesz,jak Darka-san skrupulatnie wchodziła na tego bloga,żeby zobaczyć,kiedy go odwiesisz.A kiedy nic nie widziała,to dostawała deprechy i zastanawiała się,czy wszystko u ciebie w porządku i takie tam...
    Ale wróciłaś i wreszcie mogę zmienić twój status na moim blogu i wywalić ten dopisek,,ZAWIESZONY''.Cholercia,ale ja się cieszę!
    No i nie martw się,każda autorka by się bała powrotu,skoro sądzi,że ludzie ją zlinczują na takie długie niepojawianie się.Mnie już Will kiedyś o to ochrzaniła,kiedy notka długo się nie pojawiała,ale żadnej zawiechy nie miałam...
    No i nie możemy się już doczekać weekendu i notki~!A teraz lecę na wszystkie znane mi blogi,których osoby cię czytają i obwieszczę Wesołą Nowinę~!
    Pozdrawiamy!
    Pełna radości Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia
    PS:Wcześniej tu byłam i komentowałam jako Stefaniuczkad,ale teraz mam Darka3363,czyli tak jak lubię~.
    Weny życzymy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci serdecznie za komentarz. Wiem przynajmniej, że jest chociażby ta jedna osoba, która będzie czytać i dla której opłaca się pisać. Dedykację masz już obiecaną z góry ^^
      Powiedz mi, moja droga, prowadzisz Ty coś teraz? Jeśli tak, to z pewnością wpadnę i poczytam. Bo z tego co widzę raczej nie mam Cię w adresach.

      Usuń
    2. Yep,prowadzę blog z one-shotami,ale przeważają te z Shaman King~.
      Kyuu:Tak,teraz też już się pisze kolejny z bliźniakami w roli głównej.
      Yoh:A Hao zaczął się przez nią bać noży.
      No weź!To było dla dobrego celu!Jeszcze ty zmienisz zdanie...
      A oto adres:
      do-siedmiu-razy-sztuka.blogsot.com
      I dzięki za z góry obiecany dedyk^^Czuję się mile podłechtana~!
      Pozdrawiamy:
      Darka3363 i Wesoła Drużyna Pierścienia
      PS:Jeżeli naprawdę chcesz coś u mnie przeczytać,to wszystko jest poukładane w Archiwum X,tam są wszystkie one-shoty podzielona na mangi i cykle,że tak to ujmę.
      Baaj~!

      Usuń
  2. A już myślałam, że nie wrócisz... tęskniłam za tobą. Mam nadzieje, że zostaniesz już.
    Co do jednego masz rację. Przez te półtora roku, wszystko się zmieniło. Pamiętasz jeszcze moje stare blogi? No to oficjalnie ci mówię, iż je usunęłam ponieważ, coś mi nie pasowało. Na razie nie wiedziałam co to było, lecz potem zauważyłam, iż próbowałam wszystkiego upychać na siłę. Od tamtej pory, postanowiłam koncentrować się na jednych tytułach pisząc swoje blogi. Trochę tam wchodziłam na twój blog, szukając u ciebie inspiracji i trochę wyrobiłam własny styl pisania opowiadań.
    Oto rezultaty tego (Oczywiście nadal łączę Shaman King z Tytułami gier):
    http://sk-rise-a-umbran-witch.blogspot.com/ (Chodź ten blog może ci się mniej spodobać... od razu cię ostrzegam).
    http://shaman-king-samurai-heart.blogspot.com/ (A ten już bardziej)
    Jeśli zainteresowana to zapraszam.
    Ale nie zmienia to faktu, że tęskniłam i czekałam aż wrócisz i napiszesz coś fajnego, bym ja mogła przeczytać z wypiekami na twarzy.
    To tyle z mojej strony.
    Pozdrawiam: Majo Kurocho wcześniej znana jako AyameBeyond (O ile mnie jeszcze pamiętasz?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aw, Ayame-chan! Ciebie nie sposób zapomnieć? Wciąż pamiętam nasz specjalik noworoczny ^^
      Fakt, Twoje opowiadania nie zawsze były idealne i miejscami (muszę niestety przyznać) bardzo przesadzone. Niemniej jednak nikt nie rodzi się od razu mistrzem a droga do sukcesu jest ciężka i bynajmniej nie usłana różami.
      Twoje blogi przejrzę jeszcze dzisiaj. Jeśli przypadną mi do gustu, będę czytać. No i zrobię porządek w blogach. Stare wyrzucę, a nowe wsunę.
      Dziękuję za komentarz ^^

      Usuń
  3. Gupeg :_: Ja z leczenie wróciłam, więc nie chciałam Ci humoru psuć odkarmianiem v.v Tak trafiłam TAM.
    Wreszcie jesteś ! ;-; Zaraz do Ciebie napiszę sensei ;-;
    Mariś~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, widzę że moja Mariś również zmieniła nick! Aw... Tylko ja z takim starym siedzę... No ale Hoshi zostanie Hoshi xD
      A więc jednak tam trafiłaś? Aw, wiedziałam, że tak będzie... Ale jak widzisz wróciłaś cała i żyjąca, więc chyba nie było się czym aż martwić.
      Poza tym musisz mi podać listę blogów, które aktualnie prowadzisz, bo trochę się pogubiłam ^^"

      Usuń
    2. Dużo ich jest, w mailu Ci napiszę, jednak wcześniej proszę o odpowiedź.

      Usuń
  4. Omg omg omg!!! Hoshi wróciła!!:D:D:D Nie masz pojęcia, ile radości sprawiłaś mi tą informacją:) Nie mówiąc już o tym, że zasypiałam właśnie nad podręcznikiem, zrobiłam sobie przerwę na sprawdzenie powiadomień i teraz tak się podjarałam, że nie tylko na pewno już nie zasnę, ale na bank nie skupię się na nauceXD Ale cóż, są rzeczy ważne i ważniejsze;p
    Ogromnie się stęskniłam za Tobą i Twoimi opowiadaniami:) Nie musisz za nic przepraszać, Twoja nieobecność miała ważny powód i nikt nie powinien robić Ci o to wyrzutów. Po prostu życie. Bardziej się martwiłam, że coś mogło Ci się stać:( Mam nadzieję, że już rzeczywiście jest lepiej i z całego serca Ci tego życzę:*
    Nie mogę się doczekać rozdziału:)
    Buziaczki i trzymaj się ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak coś czułam, że się zjawisz. Miałam na to nadzieję już od wczoraj ^^
      Oj tam z nauką. Ten jeden raz można sobie odpuścić... No ewentualnie co rozdział można sobie odpuścić xD
      Tak na serio to też bardzo tęskniłam za wszystkimi tutaj, bardzo mi brakowało całej naszej kochanej społeczności. Poza tym czuję się niesamowicie szczęśliwa, że zostałam przywitana z powrotem w tak miły, otwarty sposób. To bardzo dużo dla mnie znaczy.

      Usuń
  5. O rany =.= Dopiero teraz zobaczyłam tą informację ^.^''' Ale wtopa >.< Ren: Dobrze, że rozdział zobaczyłaś>.>
    Oj cicho siedź! Najważniejsze, że go skomentowałam ^.^ Ja też, tak jak reszta czytelniczek/ ków, się za Tobą bardzo stęskniłam :) Rozumie, jak to jest :( Ja też w wakacje omal kogoś bardzo ważnego nie straciłam :< Ale już wszystko jest teraz ok, a to najważniejsze, nie? :D Chodziaż, będąc szczerym, już straciłam nadzieję, że kiedykolwiek wrócisz :( Ba, martwiłam się również o cb :< Nawet nie wiesz jak... Ren: Ginny ma za dużą wyobraźnię i martwi się o wszystko oraz wszystkich :/ No co?! Taką już mam naturę >.< Tak czy siak, ja nie mam pretensji o tak długą przerwę ^.^ W pełni rozumiem powody i chyba musiałabym mieć coś nie po kolei w głowie, żeby zacząć się czepiać o to, że ją sobie zrobiłaś ;) Boże, zrobiłaś ją sobie, bo musiałaś i koniec tematu ^.^ Przynajmniej dla mnie. O rany, ja kończę, bo zaczynam się bezsensowanie pozpisywać. Jak już napisałam pod rozdziałem, wcześniej u cb nie komentowałam, ale zamierzam to zmienić ^.^ Ps. Twoje opowiadania są tak dobre, że mogłabym czekać nawet jeszcze wiele lat na możność przeczytania ich ^.^

    OdpowiedzUsuń